Urban w tygodniku NIE w 1991/1992 tak ostro obszczekiwał M. Olejnik-stokrotkę wyzywając ją od bladych wesz. Na wszelki wypadek, gdyby ten materiał z Michnikowsko-Urbanowsko-Olejnikowego spotkania z 12.12.1991 r. poza studiem nie został ujawniony.
Obejrzyjcie państwo. Mam nadzieję, że szuje zostaną rozliczone.
To nie wszystko. Ważne jest też to, co powiedział Urban na temat Michnika w swojej książce "jajakobyły" . Jak znajdę czas to przepiszę ten fragment bo skanować nie umiem.
Rzeczywiście zrobiono sobie z nas Polaków JAJA i do tego jaja kobyły!
Chyba już dość tego bo faktycznie w sejmie mamy już kobyłę z jajami panią Anię.
dodam jeszcze, że urban obszczekując i wyzywając molejnik na łamach swojego tygodnika, uwiarygadniał ją w oczach Polaków jako niby niezależną prawicową dziennikarkę. Wszystko było przemyślane...
Nie dziwię się więc niektórym blogerom, że czasami zieją do tego towarzystwa nienawiścią.
Słowo qwy jest dla nich za delikatne, bo qwa jest od nich uczciwsza - zawiera kontrakt, bierze kasę i klienta zostawia w spokoju, a oni cały czas ryją jak te nienachlane świnie.
Nikt nie podgląda przez dziurkę od klucza czynności intymnych, bo te wywalają media na pierwsze strony i pokazują je dzieciom, jeśli natomiast polityków mamy podglądać, bo w imię demokracji spotykają się w norach i na cmentarzach, świadczy to o niedemokratycznych zachowaniach.
Wyborczą wyrzuciłam z domu, kiedy zobaczyłam na pierwszej stronie artykuł o kazirodztwie. Gdyby to wpadło w ręce dzieci, zrobiłoby niewyobrażalne szkody w ich umysłach.
Urywki ze strona 230/231 książki "jaja-kobyły", bo nie bardzo mam czas na całość;
"MICHNIK Adam - zwierzę polityczne ze skazą.
- Miał siedzieć wtedy, gdy pan miał wisieć. Czy coś zmieniło się w tej przepowiedni?
- Michnik będzie siedział, a ja będę wisiał w sytuacji skrajnej, gdy Polska zerwie z wszelkimi pozorami demokracji i parlamentaryzmu, a będzie tu panować jakaś skrajna prawicowa dyktatura.
- To znaczy, że ta perspektywa jest ciągle otwarta?
- Otwarta, ale mało prawdopodobna. itd ......itd.....
Widać, że "panowie" od początku t.zw transformacji grali do jednej bramki i byli pewni swego.
carcinka
Reporterka. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich